niedziela, 21 października 2012

O Rzeczypospolitej chorobie.

O Rzeczypospolitej chorobie.

Z dalekiego Zaporoża wieją siły wiatrów,
Niosą stare kozackie dumki i pieśni,
Wspomnienia dawnych, minionych wieków,
Kazania i przestrogi dla możnych koronnych.

O chorobie Rzeczypospolitej naszej,
Która trawi jej trzewia, macierzy ukochanej!
Lecz nie jest to rozpasanie i swawola,
Nie jest to statku na pełnym morzu porzucanie.

Jest to szlachty chciwość, ułudna układność,
Gdzie w polskim Sejmie wszyscy niczym jeden mąż
Królowi jegomości przyklaskują,
Własnego zdania nie posiadając.

A wszystko to bierze się stąd,
Że król układnym zamki, tytuły i godności nadaje,
Buntowników w wielkich wieżach snadnie lokalizuje[1].
Taka to choroba mojej Rzeczypospolitej!

Królu mój, Karolu Józefie Pierwszy!
Nie bierz złego przykładu z ojca waszmości,
Nie czyń głupot po złości,
Bo mądry człek, wpierw wysłucha, potem do rozmowy siada.

[1] A mowa o tym czasie, gdy pan imć Chojnacki przeciwko cesarskiej koronacji króla - kardynała się sprzeciwił, za co osądzon został i w wysokiej wieży osadzony.

niedziela, 7 października 2012

Król - kardynał, ku wiecznej pamiątce!

Kijowskie szynki słyną z doskonałej horałki i wszelakich uzwarów. Jeśli tutaj zawędrowałeś mój miły przyjacielu, to siądź na chwileczkę i wysłuchaj starego kozackiego barda, a wiele ci on opowie. Posłuchaj o królu - kardynale, którego pycha zwiodła Rzeczpospolitą w otchłanie. A jeśli nasz umiłowany król Karol Józef tego i wysłucha, niech mądre nauki dla sibie wyciąga.

Król - kardynał.

Dla króla jegomościa Karola Józefa Pierwszego,
Aby nie brał ze swojego ojca przykładu zgubnego,
Aby w świetle prawdziwej chwały postępował,
Dziś mu tą naukę przeze mnie chyba sam Bóg podarował!

Słuchaj królu jegomościo!
Nauka od Twych szlacheckich płynie przodków!
Od tych zasadźców i praojców,
Co nadali Rzeczypospolitej granie.

***
O wielka jesteś pycho!
Bogini przechwałek i mitów,
Kochanko cesarzy i królów!
Cudowny jest kielich twojego wina!

Znalazłaś sobie szczególnie umiłowanego kochanka,
Króla Franciszka Ferdynanda,
Którego listy zawierały więcej tytułów i godności,
Niż terści słów i przekazu wielkości.

Jakież wielkie czyny dokonał ten król!
Ileż dobrego zrobił dla Rzeczypospolitej!
O tym waszmościom opowiem dłużej,
Ale najpier: zdrowie! To kardynał - król!

Pewnego razu, król umyślił sobie przywdziać patriarsze stroje,
Postanowił pro publico bono kościóła własnego ugruntować podwoje,
Ogłosił się więc Sykstusem Pierwszym i gnieźnieńskim kniaziem,
Ku uciesze narodów ziemi et in Isus Christus, Filium eius unicem.


Inszym razem król jegomość zapałał pychą dorówać carom,
Ogłosił się więc carem Polskim i królem Litewskim ziemiom,
A posłowie niczym papugi z ezgotycznych krajów,
Przytakiwali królowi jegomości i mu wmówili, że godny tych wiedeńskich carów.

A skoro już o dalekim Wiedniu mowa.
Król jegomość zapragnął być Habsburgiem,
Więc cesarz, człek mądry, nadał mu prawo tytułować się arcykniaziem,
A dla siebie jeno wziął prawo, Warszawą kierowania.

Innym jeszcze razem, król - kardynał zapragnął dorównać biegłości jurystom,
Mówił na lewo i prawo, niczym dziewka wszeteczna, że on koniec nadał naukom,
Że prawnik i jurysta z niego biegły, zarówno tutaj, jak w świeciem paralernym,
Co zagraniczni ambsadorowie skwitowali śmiechem dobrodusznym!

Swego czasu przyszedł do króla mądry człowiek, imć pan Czartoryski,
I rzemu mu: "Królu, toć nie prawda, co o sobie mówisz, przyjdź do opamiętania!",
A król miłościwy na to, zamknął jegomościa radcę w wieży wysokiej.
Nie miłe są to o mądrym mym przyjacielu wspomnienia...

Jeszcze więcej odpowiadziałbym waszmościom,
O przeróżnych, pełnych śmiechu króla równego błaznom
Wyczynach, potyczkach i slowach,
Ale horałka już mi mocno dała w czambuł.

Bądźcie więc zdrowi i pełni szczęścia!
Tańczcie i śpiewajcie!
Na cześć króla - kardynała!
Tan, ta, ra, param!

sobota, 6 października 2012

Pro publico bono.

Pro publico bono, czyli pisanina starego szlachcica z Zaporoża, a może i Kozaka? Dowiecie się Waszmościowie i Waćpanny mimo to, wszystkich obiektywnych informacji z Rzeczpospolitej Obojga Narodów, bez pudru cenzury i politycznej poprawności. Zaporskie chamstwo, gruboskórność i pierdołowatość! Tutaj Bóg wysoko, a król daleko! Nie chce mi się już pisać, trza się napić horałki!