czwartek, 26 września 2013

Chrońcie swoich obywateli, on już nadchodzi!

Armada Imparable 2013, skarlandzkie manewry, które ponoć odbyć się mają na wodach terytorialnych niepodległego Królestwa Estelli Wschodniej. Konfederaci i wszystkie stany Rzeczypospolitej zastanawiają się jednak, czym skarlandzcy żołnierze zamierzają wyruszyć na drugi koniec kontynentu? Nasi szpiedzy pod przebraniem handlarek cebuli udali się do wszystkich portów Królestwa Skarlandu, stoczni, tajnych i jawnych baz morskich (a nawet tych tak tajnych, o których nie wie nawet Norbert Catalan), by sprawdzić morską potęgę Wielkiej Armady! Oto krótka relacja.

Oto jedna z najlepszych skarlandzkich jednostek, w
 trakcie ćwiczeń na pełnym morzu.
Chłopcom marynarzom nieco nie wyszedł manewr. Statek osiadły
na mieliźnie gdzieś w okolicach Walencji
Kolejna jednostka niezwyciężonej armady. Ta jest chyba nawet jednostką
podwodną.
Czy obywatele Estelli Wschodniej, Eskwilińskiej Osterii i mieszkańcy Inflant powinni się obawiać, że stanie im się coś złego? Z pewnością nie! Kapitanom skarlandzkich okrętów życzymy, żeby choć dotarli na miejsce swojego przeznaczenia. 

Serdecznie tylko prosimy redakcję szacownego i poważanego "El Reino", żeby nie upubliczniać kolejnych wiadomości o śmierci wyimaginowanych obywateli Rzeczypospolitej. 

Wyjaśniliśmy chyba również zagadkę statków - widm, które 24 września miały dotrzeć do portu w Salta w niepodległym Królestwie Estelli Wschodniej. Jak wykazało śledztwo "Kuriera Niecodziennego"i raport francuskiego ministra obrony narodowej Tristana de Filippettiego, żadne statki nie dotarły do Salty. Może najzwyczajniej w świecie zatonęły podczas rejsu?

Rzeczpospolita z niecierpliwością wyczekuje niezwyciężonej armady. Chłopcy! Dajcie nieco rozrywki inflanckim i litewskim rybakom, może zamiast łowić ryb, połowią sobie wraki? 

środa, 25 września 2013

Skarlandzkie kłamstwa + loteria.

Kurier Niecodzienny

--------------------------------------------------------------------------------
25.09.2013| Warszawa - Wilno - Kijów - Lwów - Gdańsk | 2 denary
--------------------------------------------------------------------------------

Statki- widma, samoloty- duchy i Skarland.

Zaporoska mądrość mówi, że po zbyt dużej ilości ziołowej horałki można obudzić się w innym, równoległym świecie, w którym to chłopi sejmują, mieszczanie kupują majątki, a szlachta chodzi za pługiem. Bardzo dużo horałki musiał wypić redaktor "El Reino", który postuluje, że dwie fregaty wpłynęły do portu w Salta oraz skarlandzkie myśliwce patrolują estellańskie niebo. Redakcja "Kuriera Niecodziennego" specjalnie wybrała się do Estelli Wschodniej, żeby zbadać całą sprawę. W porcie w Slata spotkaliśmy pewnego marynarza, który zapytany o skarlandzkie statki kazał udać się nam do Walencji, bo na pewno nie spotkamy ich w Estelli. Kilka kroków dalej spotkaliśmy panią Ubelli, która o samolotach Królestwa Skarlandu na niebie swojej ojczyzny słyszała po raz pierwszy. Czy redakcja "El Reino" nielegalnie przemyca kozacki trunek do swojej siedziby, żeby z braku weny, pisać choćby pod wpływem kaca? 

Statek RON zatrzymany przez ARS Móstoles?

Kolejny artykuł "El Reino traktował o rzekomym polsko- litewskim frachtowcu zatrzymanym przez fregatę ARS Móstoles. Dodatkowo, artykuł mówi o śmierci kapitana. Dziennikarze dotarli do domniemanego, martwego kapitana, którego spotkali (o dziwo!) w Gdańsku przy butelce rumu. Pan Wiesław zapytany o swój zgon odpowiedział, że "panie, co ja tam wiem, od tygodnia urlopuję". Jak to możliwe, że pan Wiesław nie wiedział o swojej śmierci, skoro donosi o niej tak poważane pismo jak "El Reino"?! Czy to kolejny dowód na suto zakrapiane spotkania redakcji tegoż pisma? 
Artykuł wspomina również o 40 tonach zakazanych substancji. Pan Wiesław zapytany o to, odparł: "Panie, na moim statku jest ino trochę rumu, zboża i bel sukna z Nordii. Być może skaralndzkim kobietom zakazuje się chodzenia w jedwabiach i aksamitach, ale co ja tam, panie, wiem..." Czy skarlandzkie kobiety rzeczywiście są uciemiężone przez reżim?

Loteria

"Kurier Niecodzienny" organizuje loterię pt.: "IOON, czy wolność?". Żeby wziąć udział, należy wysłać do redakcji list z odpowiedzią na następujące pytanie: 

Jakie ugrupowanie dojdzie do władzy w Skarlandzie za tydzień?
a) monarchiści,
b) republikanie,
c) Norbert Catalan
d) obstawiam powstanie nowego ugrupowania.

Na wasze odpowiedzi czekamy do 12 października. Nagrodą jest 5.000 denarów i butelka zaporoskiej horałki. 

Adres redakcji:

Redakcja "Kuriera Niecodziennego"
ul. króla Jana III
Warszawa, RON.

środa, 18 września 2013

Cesarstwo Polskie i Królestwo Litewskie

Cesarstwo Polskie i Królestwo Litewskie. Z pewnością niewielu osobom spoza Rzeczypospolitej Obojga Narodów mówi ta nazwa, choćby cokolwiek. Jednak dla mieszkańców krain położonych od Morza Bałtyckiego po dzikie Zaporoże, od Wielkopolski poprzez Kraków aż do dalekich rubieży Żmudzi i Białorusi jest to synonim ekscesów króla Franciszka Ferdynanda, dziś kardynała Kościoła rotryjskiego.

Sykstus III
W "Gazecie Górniczej" ukazał się ciekawy artykuł traktujący o pontyfikacie Jego Świątobliwości Sykstusa III (kardynała Franciszka Ferdynanda von Habsburga- Lothringena Radziwiłła). Anonimowy autor tekstu odnosi się do pontyfikatu papy Sykstusa dość negatywnie. O rządach, teraz już Eminencji, dużo może powiedzieć Rzeczpospolita Obojga Narodów, której władcą wyżej wspomniany kardynał był w okresie od 28 sierpnia 2011 do 8 września 2013 roku. Panował najdłużej spośród wszystkich królów polskich i wielkich książąt litewskich[1], bo aż 376 dni (dla porównania Michał II August panował jedynie 17 dni). 

Jednak to nie długością swojego panowania król Franciszek Ferdynand zapisał się w historii Rzeczypospolitej. Do historii przeszły jego liczne próby ograbienia narodu szlacheckiego ze swoich praw i upodobnienie kraju do Monarchii Austro- Węgierskiej. Niestety próby te zakończyły się powodzeniem.

Przyszły polsko- litewski monarcha zamieszkał w Rzeczypospolitej po, jak podaje Micropedia, ukończeniu masy fakultetów na przeróżnych uczelniach polskiego mikroświata. Po niebywale krótkim czasie został adoptowany przez Janusza Radziwiłła (późniejszego Jerzego I), który wstąpił to do rodu austro- węgierskich cesarzy i królów. Decyzja ta przyniosła zmianę tytułu następcy tronu, z wielkiego księcia na arcyksięcia, która w ogóle nie wpisywała się w tradycję Polski Jagiellonów, czy I Rzeczypospolitej.

Królowanie Habsburga- Radziwiłła przyniosło ze sobą stopniowe ograniczenie władzy instytucji ustawodawczych, wykonawczych i sądowniczych w kraju, aż w pewnym momencie, co niestety stało się z woli Sejmu, ustanowiono monarchię absolutną (czy ktokolwiek słyszał o absolutyzmie w I RP?). Sejm w tym czasie zdominowany był przez byłego hetmana Henryka Horocha, który na popieranie wszelkich ekscesów monarchy dosłużył się fotela kanclerskiego i książęcej godności.
Akt schizmy polskiej ustanawiający KKP
Kolejnym ciekawym etapem historii barwnej postaci papy Sykstusa z pewnością było ustanowienie Katolickiego Kościoła Powszechnego[2]. Wspólnota ta została ustanowiona za panowania Michała III. Warto wspomnieć o powodach, dla których Kościół powstał. Otóż wtedy kardynał Franciszek Ferdynand był duchownym rotryjskim i prymasem Korony i Litwy. Posiadał ogromną ochotę zdobycia kapelusza kardynalskiego, jednak ówczesny patriarcha Pius II do godności purpurata postanowił wynieść Kuźmę Medyceusza, co miało pokazać Franciszkowi Ferdynandowi, nico za złość, że o purpurze może zapomnieć . Zbuntowany biskup obwieścił powstanie własnego Kościoła, na czele którego stanął. Nie postanowił zrzec się duchownej godności nawet, gdy wstąpił na tron w Warszawie. Okres polskiej schizmy skończył dopiero konkordat z 26 maja 2012 roku[3] (pontyfikat Aleksandra III).

Ekscesy króla długo nie budziły sprzeciwu szlachty. Czara jednak musiała się przelać i stało się to 07 grudnia 2011 roku, gdy Franciszek Ferdynand postanowił całkowicie upodobnić Rzeczpospolitą do Monarchii Austro- Węgierskiej, przyjmując konstytucje ustanawiającą Cesarstwo Polskie i Królestwo Litewskie[4]. Jedynie ród Chojnackich wyraził swoje zdecydowane oburzenie. Mimo to, większość sejmowa wyraziła zgodę na przyjęcie tak absurdalnego pomysły, tylko dla zaspokojenie wciąż rosnących ambicji króla.

Kozacy obecnie wspominają czasy
panowania Franciszka Ferdynanda z
pobłażliwym uśmiechem na twarzy.
Można powiedzieć z całym przekonaniem, że Franciszek Ferdynand to człowiek próżny, któremu bardziej zależy na propagandzie sukcesu i otaczaniu swojej osoby nimbem szlachetności (tj. kolekcjonowanie coraz to nowszych godności) niż myślenie o dobru państwa, którym przyszło lub przyszłoby mu kierować. Jak to mówią najstarsi spośród zaporoskich Kozaków: "Apetyt rośnie w miarę jedzenie". Apetyt kardynała Franciszka Ferdynanda jest przeogromny i nie zaspokoi go nawet godność sarmackiego księcia, czy austriackiego cesarza. Ten człowiek był gotów sprzeniewierzyć się tradycji I Rzeczypospolitej tworząc hybrydę o nazwie Cesarstwo Polskie i Królestwo Litewskie, był gotów zatrząść jednością Kościoła rotryjskiego tworząc swoją wspólnotę i samemu sobie nadając purpurę i wreszcie był gotów przejąć władzę tak, że nikt nie mógł przeciwko temu zaprotestować. 

Na zakończenie mam jedną prośba, którą kieruję do kardynałów- elektorów. Jeśli zależy wam na przyszłości swojego kraju, nie oddawajcie go w ręce osoby o takim charakterze niegodnym władcy. 

------------------------------------------------------------
[2]Mimo starań autor nie dotarł do konkretnych archiwów podających datę ustanowienia KKP.
[3]Konkordat z 26 maja 2012 roku, warto zwrócić uwagę na zapisy artykułu 9.