sobota, 25 marca 2017

Imperium osiemnastu dni – geneza Konfederacji Kijowskiej

Krótki okres istnienia Cesarstwa Polskiego i Królestwa Litewskiego należy chyba do najciekawszego w v-historii Rzeczypospolitej, jak również sylwetka Franciszka Ferdynanda, króla-kardynała. Niniejszy artykuł opisuje fragment historii, która doprowadziła do związania Konfederacji Kijowskiej i reform, które ukształtowały współczesną Rzeczpospolitą.

Rok 2011 nie należał w kraju do najszczęśliwszych. Pogłębiający się marazm uczynił z państwa martwą pustynię z garstką oddanych monarchii poddanych, którzy zgadzali się na każdą fanaberię króla. Na Zamku w Warszawie rezydował wówczas Franciszek Ferdynand, przedstawiciel rodu o rozbudowanym nazwisku von Habsburg-Lothringen-Radziwiłł, którego korzenie sięgają czasów Janusza Radziwiłła (późniejszego Jerzego I) przysposobionego najpierw przez Adama I (nie przyjął wtedy nazwiska Winiarski), następnie po abdykacji Adama (20 marca 2010 roku) przez Franciszka Józefa II, cesarza Austrii i apostolskiego króla Węgier.[1]

Na wstępnie należy nieco przybliżyć postać Franciszka Ferdynanda. Do historii przeszedł jako elegancki mężczyzna pełen manier, dobrze zorganizowany i przykładający dużą wagę do porządku oraz etykiety. Z drugiej strony zarzuca mu się służalczość wobec Wiednia i kompletny brak wyczucia sytuacji politycznej i potrzeb kraju zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Nałogowo publikował wciąż nowe dekrety, ustawy i statuty, które jako prawo były w istocie martwe. Michael von Lichtenstein, wielokrotny minister spraw zagranicznych Księstwa Sarmacji i jego przedstawiciel w Organizacji Polskich Mikronacji, określił Franciszka Ferdynanda mianem natręta. Konfederaci kijowscy mieli ponoć mawiać, że król ten mierzy potęgę swojego państwa w ilości tytułów i godności.[2]

W kronikach zapisał się również tym, że gdy patriarcha Rotrii nie chciał obdarzyć go kardynalską purpurą, sam stworzył 23 kwietnia 2011 roku Apostolski Kościół Powszechny z sobą na czele oraz tytułem prymasa. Okres tzw. schizmy polskiej kończy ponowne podpisanie konkordatu z Rotrią 26 maja 2012 roku.[3]

Demokracja, ale tylko po królewsku

Franciszek Ferdynand nie był ślepy. Doskonale widział, że jego kraj znajduje się w głębokim kryzysie. Remedium miała być przedstawiona przez niego 28 listopada 2011 roku na Sejmie idea utworzenia Cesarstwa Polskiego i Królestwa Litewskiego na wzór Monarchii Austro-Węgierskiej. Z drugiej strony było to zaspokojenie ambicji Franciszka Ferdynanda, słynnego kolekcjonera tytułów naukowych i arystokratycznych. Król tak pisał o swojej wizji:

[…] Dałoby to również możliwość wprowadzenia innych zmian, na przykład w wojsku. Na czele wojsk Polski i Litwy stanąłby przykładowo Marszałek Cesarsko-Królewski, który niezależnie rozporządzałby armią na obu terenach. Do tytulatury wojskowej natomiast można by przenieść Hetmana Wielkiego i Hetmana Polnego, jako tytuły wojskowe przysługujące wszystkim generałom, których stopień jest nie niższy, niż generała pułkownika, zaś służba na tle Ojczyzny doprowadziłaby go do takiego zaszczytu. […] Rzeczpospolita stałaby się drugim, aktywnym, suwerennym i niezależnym Cesarstwem Mikroświata. Proces legislacyjny, który należałoby wtedy rozpocząć by zmienić akty prawne jak Konstytucja i część Ustaw, pozwoliłby na pobudzenie aktywności przez nieco więcej pracy. [4]

Utworzenie z wirtualnej Polski cesarstwa miało być również hołdem oddanym Janowi III Sobieskiemu, który ponoć po Wiktorii Wiedeńskiej nie wykorzystał możliwości sięgnięcia po koronę imperatora.[5]

Propozycja Franciszka Ferdynanda spotkała się z oporem tylko jednego posła – Aleksandra Trzaski-Chojnackiego. Henryk Horoch oraz syn króla arcyksiążę Jan (dziś Karol Radziwiłł) opowiadali się entuzjastycznie za pomysłem, stopniowo jednak przechodzili do pozycji biernej. Kanclerz Wielki Jan von Habsburg-Lothringen-Radziwiłł rozpisał 03 grudnia 2011 roku na królewską prośbę referendum, w którym obywatele przez trzy dni mieli opowiedzieć się za utworzeniem cesarstwa lub przeciw.[6] W głosowaniu udział wzięło sześć osób, a stosunek głosów rozłożył się po połowie. Aleksander Trzaska-Chojnacki podniósł uzasadnione veto dalszemu procedowaniu nad konstytucją Cesarstwa, jednak król Franciszek powołał się na swoją absolutyczną pozycję monarchy. „Monarchia absolutna ma to do siebie, że decydujący głos w każdej sprawie leży zawsze w gestii monarchy. Jeśli referendum pokazało wynik 50% vs. 50% to wcale nie świadczy o przewadze – w myśl logiki Waszej Mości – osób przeciwnych. Wtedy równoważą się interesy zarówno przeciwników, jak i zwolenników kwestii aspektu referendum. Jako, że wynik zrównoważył się, powołując się po raz enty na dogmat monarchii absolutnej, jako monarcha miałem prawo uznać, która strona zostanie wprowadzona.”[7]

07 grudnia 2011 roku nowa konstytucja została przyjęta i podpisana, mimo desperackiego oporu Trzaski-Chojnackiego – Rejtana wirtualnej Rzeczypospolitej.

-----------------------
[1] Medycejski, August, Dzieje Korony i Litwy, s. 6.
[2] Medycejski, August, Dzieje Korony i Litwy, s. 9.
[3] Medycejski, August, Dzieje Korony i Litwy, s. 8.
[4] Źródło
[5] Źródło
[6] Źródło
[7] Źródło


wtorek, 14 marca 2017

Urbino liberum est!

Nie tak dawno temu mikroświatem wstrząsnęła wieść o upadku Skarlandu. JKW Norbert Kataloński postanowił w swoim ostatnim dekrecie rozwiązać stosunek lenny, który łączył Królestwo z Księstwem Urbino. Niewielki skrawek zapomnianej ziemi gdzieś na Orientyce stał się niepodległą mikronacją. 

Niestety włodarze Urbino pozostawali przez dłuższy czas nieaktywni. Książę Adrjanos Viktorjosigos apo Zep ustępując z książęcego stolca przekazał władzę Karolowi Wawrzyńcowi de Medici y Zepowi, który niespodziewanie ostatnio powrócił do v-życia. Wielkim zaskoczeniem był również powrót Viktorjosa Paulosigosa apo Zepa, który objął książęcy tron. Zgodnie z zapisami testamentu księcia Adrjanosa w przypadku powrotu jego ojca, Karol Wawrzyniec ma zrzec się tytułu. Jak dotąd nie ukazało się żadne oświadczenie z jego strony w tej materii. 

Kwestia sukcesji w Urbino przeszłaby pewnie niezauważenie, gdyby nie fakt, że od ostatecznego wyniku zależą dalsze losy Księstwa. Z jednej strony łakomie na niewielkie księstewko spogląda Rotria, dawny suweren. W Rotrii pojawiają się również opinie, że Urbino powinno zostać wcielone do Państwa Kościelnego za wszelką cenę. Z drugiej strony książę Marek Wiktoriowicz Zep, podskarbi wielki, twórca systemu gospodarczego Rzeczypospolitej PIAST chętnie widziałby dziedzinę swojego rodu pod patronatem aktywniejszej Korony i Litwy.